niedziela, 12 stycznia 2014

małe szczęścia i radości

U nas ostatnie dni obfitowały w małe sukcesy, nieskończoną ilość uśmiechów, długie sesje przytulania, ogrom czułości, porządną dawkę rozpieszczania i... potworne zmęczenie. Witek marudzi, bez przerwy domaga się uwagi, budzi się w nocy i prawie nie śpi w dzień. A my, zajęci teraz wieloma sprawami, przytulamy, nosimy, masujemy, bawimy się i po prostu jesteśmy razem. Żeby nie przeoczyć żadnego momentu. Żeby te dobre i piękne chwile zapamiętać i nosić w sobie każdego dnia.

Dziś krótka fotorelacja, na jutro szykuje się post :)






niedobory przytulania uzupełnia ogromny miś - prezent od babci




wiecznie zmęczona, ale szczęśliwa mama


Witek dziś po raz pierwszy usiadł :) Całkiem sam, w dodatku bez spodni.

uwielbiamy te misie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz